za którym w dali majaczyły zielone kopułki soboru na tle sinej wstęgi Azowskiego Morza, chrząkał, milczał, stroszył wąsy, wreszcie schrypniętym głosem zaczynał śpiewać: "Jeszcze Polska nie zginęła", a pan Heist, znakomity zegarmistrz warszawski, kompan na zesłaniu, wtórował bębnieniem palców po szybie i wzdychaniem, kiedy Maniuta Psarułaki, córeczka kupca greckiego, szumiała haftowanymi majteczkami po tarasie - Róża czuła się piękna i dumnie patrzyła na ludzi. <page nr=10><br>Kiedy natomiast długi, gęsty, niechlujny deszcz padał, kiedy żebrak w czeladnej babki Anastazji bił wszy na kudłatym kaftanie, kiedy pachniało nieświeżym masłem, kiedy ojciec mówił do matki: "Mierzawka!* ja dobrze widział w klubie, jakie u was ze sztabskapitanem