Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
lustrem w złoconych ramach. Wszystko tam zresztą kapało od złotej farby: stolik, na którym leżała bałałajka, krzesła, ramy obrazów, na których uwieczniono jelenie na rykowisku i całujące się łabądki. Skierował się do baru, który znajdował się w wielkim ceglanym budynku o wyglądzie jamy. W wejściu prawie potknął się o trzymającego halabardę rycerza, a właściwie pustą zbroję. Zbroja ze styropianu była tak lekka, że bez trudu przestawił ją dwa metry dalej. "Ojra, tarira ojra, tarira ojra, tarira raz, dwa, trzy" - dobiegła go dobrze znana melodia, w rytm której kiwały się w zaciemnionym wnętrzu trzy pary. Salę oświetlały tylko zielono-niebiesko- -pomarańczowe pulsujące
lustrem w złoconych ramach. Wszystko tam zresztą kapało od złotej farby: stolik, na którym leżała bałałajka, krzesła, ramy obrazów, na których uwieczniono jelenie na rykowisku i całujące się łabądki. Skierował się do baru, który znajdował się w wielkim ceglanym budynku o wyglądzie jamy. W wejściu prawie potknął się o trzymającego halabardę rycerza, a właściwie pustą zbroję. Zbroja ze styropianu była tak lekka, że bez trudu przestawił ją dwa metry dalej. "Ojra, tarira ojra, tarira ojra, tarira raz, dwa, trzy" - dobiegła go dobrze znana melodia, w rytm której kiwały się w zaciemnionym wnętrzu trzy pary. Salę oświetlały tylko zielono-niebiesko- -pomarańczowe pulsujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego