Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nadeszła od Poronina. A grzmiało, a huczało, aż strach! Sobanek na skałę wyszedł, głowę zadarł i dalej wołać do płanetnika:
- Zabieraj się z tą chmurą z powrotem! Idź, skądeś przyszedł, pomnij na gościnę moją!
- Kiedy nie mogę, bo wiatr mnie pędzi! - odezwał się z góry płanetnik.
- A coś obiecał? Nad hale* zawróć, kiedy inaczej nie możesz. Tylko ludziom szkody nie rób!
Zakotłowała się chmura, nad Giewontem się okręciła i zawróciła - hen na hale. Ulewa wtedy była, jakiej ludzie najstarsi nie pamiętali. Oberwał się wtedy Skupniów Upłaz i aż Pięć Stawów Polskich z tej ulewy powstało - ale Zakopane ocalało. A to wszystko
nadeszła od Poronina. A grzmiało, a huczało, aż strach! Sobanek na skałę wyszedł, głowę zadarł i dalej wołać do płanetnika: <br>- Zabieraj się z tą chmurą z powrotem! Idź, skądeś przyszedł, pomnij na gościnę moją!<br>- Kiedy nie mogę, bo wiatr mnie pędzi! - odezwał się z góry płanetnik. <br>- A coś obiecał? Nad hale* zawróć, kiedy inaczej nie możesz. Tylko ludziom szkody nie rób! <br>Zakotłowała się chmura, nad Giewontem się okręciła i zawróciła - hen na hale. Ulewa wtedy była, jakiej ludzie najstarsi nie pamiętali. Oberwał się wtedy Skupniów Upłaz i aż Pięć Stawów Polskich z tej ulewy powstało - ale Zakopane ocalało. A to wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego