Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Piki zreflektował się. - Wszystko przez te nerwy.
Nagle objął ją, pocałował w rękę i sam zaczął płakać. Kiedy po chwili wyszedł na korytarz, wpadł prosto na świrusa.
- A tak, proszę państwa, po każdej hossie musi być bessa - powtarzał tamten.
W gabinecie na Pikiego czekał Frik, a na biurku leżał podwójny hamburger.
- Ten wąż poszarzałych ludzi... Widziałeś? - zaczął Frik. - Zupełnie jak w Moskwie przed mauzoleum Lenina. A ten "po każdej hossie musi być bessa"... Pamiętasz? Obsesyjnie wierzył w Sokołów. Zawsze rumiany, pachnący, w krawacie, dzisiaj wygląda tak, jakby go pobito na pogrzebie własnych rodziców. Opowiada w kółko, że czytał w "Wyborczej", że
Piki zreflektował się. - Wszystko przez te nerwy.<br>Nagle objął ją, pocałował w rękę i sam zaczął płakać. Kiedy po chwili wyszedł na korytarz, wpadł prosto na świrusa.<br>- A tak, proszę państwa, po każdej hossie musi być bessa - powtarzał tamten.<br>W gabinecie na Pikiego czekał Frik, a na biurku leżał podwójny hamburger.<br>- Ten wąż poszarzałych ludzi... Widziałeś? - zaczął Frik. - Zupełnie jak w Moskwie przed mauzoleum Lenina. A ten "po każdej hossie musi być bessa"... Pamiętasz? Obsesyjnie wierzył w Sokołów. Zawsze rumiany, pachnący, w krawacie, dzisiaj wygląda tak, jakby go pobito na pogrzebie własnych rodziców. Opowiada w kółko, że czytał w "Wyborczej", że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego