opowiedzieli, iż widzieli kobietę, która wyskoczyła zza autobusu i usiłowała przebiec na ukos uliczne skrzyżowanie. W momencie, gdy była pośrodku jezdni, dostała się pod koła motocykla prowadzonego przez młodego mężczyznę i nadjeżdżającego z kierunku przeciwnego niż ten, w którym zmierzał autobus. Zderzenie nastąpiło błyskawicznie, na jezdni nie było nawet śladów hamowania, nikt nie zapamiętał też ani sygnału ostrzegawczego, ani zgrzytu hamulców. <br>Kobieta, która stojąc przed pasami dla pieszych z bliskiej odległości widziała wypadek, twierdziła później, iż Bogumiła G., - tak bowiem nazywała się ofiara zderzenia - wyskoczyła nagle zza autobusu dosłownie pod koła motocyklisty. Nie mógł jej zauważyć ponieważ była zasłonięta, nie mógł