sytuację. Zostałam widocznie obarczona jakąś wstrząsająco ważną informację. Zaraz, co to on mówił? Wszystko złożone sto czterdzieści osiem od siedem, tysiąc dwieście dwa od be jak Bernard, dwa i pół metra od centrum... Zaraz, coś jeszcze. Aha, wejście zakryte wybuchem. Nie, jeszcze coś. O jakimś rybaku... Nie, nie rybaku. Połączenie handlarz ryb, Diego, i coś tam. Co, u diabła? Aha, pa dri... I tego nie skończył. Ciekawe, co to może być.<br>"Nie przeszukasz Europy..." Chyba coś gdzieś schowali, a to był szyfr określający miejsce i ten świętej pamięci półgłówek akurat mnie o tym powiadomił. Rzeczywiście, nie miał kogo... Te jakieś tam