Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
spostrzegł, że grube ramiona policjanta drżą jak w febrze.

Ranny jęczy bez przerwy. - Cicho - klnie Zygmunt.
- On nieprzytomny - odpowiada nie znany im żołnierz.
- Malutki, zostań z thompsonem przy oknie. Poczekajcie - mruknął Zygmunt i ruszył do drzwi. W ruchomym blasku zapałki Jerzy zdziwił się jeszcze raz swej twarzy pod ciężkim niemieckim hełmem. Obcy spojrzał sobie w oczy, nim zgasiła je ciemność.
- Cholera! - to Zygmunt spod drzwi. - Chodźcie no tutaj. I ty, Malutki. Jagiełło, zluzuj go przy oknie...
We trzech zaparli się mocno ramionami. Odpoczywali. Jerzy usłyszał za sobą dziwny jakiś szum czy szelest. Nie było nic widać. Wyciągniętą wstecz dłonią trafił na
spostrzegł, że grube ramiona policjanta drżą jak w febrze.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Ranny jęczy bez przerwy. - Cicho - klnie Zygmunt.<br>- On nieprzytomny - odpowiada nie znany im żołnierz.<br>- Malutki, zostań z thompsonem przy oknie. Poczekajcie - mruknął Zygmunt i ruszył do drzwi. W ruchomym blasku zapałki Jerzy zdziwił się jeszcze raz swej twarzy pod ciężkim niemieckim hełmem. Obcy spojrzał sobie w oczy, nim zgasiła je ciemność.<br>&lt;page nr=316&gt; - Cholera! - to Zygmunt spod drzwi. - Chodźcie no tutaj. I ty, Malutki. Jagiełło, zluzuj go przy oknie...<br>We trzech zaparli się mocno ramionami. Odpoczywali. Jerzy usłyszał za sobą dziwny jakiś szum czy szelest. Nie było nic widać. Wyciągniętą wstecz dłonią trafił na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego