roboty w dosłownym sensie "brudne". Do pierwszej grupy, stosunkowo najmniej pogardzanej, należą krawcy, tkacze, cieśle i mularze; do drugiej - szewcy, kuśnierze, garbarze itd. Szlachecko-inteligencki mit "brudnej pracy", z którym z zapałem, ale nie zawsze skutecznie w sensie oddziaływania na szerszą opinię, walczyli pisarze pozytywistyczni, miał twardy żywot, gdyż szlachectwo herbowe zostało z czasem zastąpione przez "szlachectwo matury".<br>Tak więc tradycyjnie i w sposób uproszczony praca łączyła się niemal wyłącznie z trudem fizycznym, uwikłana w całą sieć stereotypów i resentymentów. Julian Klaczko, omawiając w 1857 roku <name type="tit">Krewnych Józefa</> Korzeniowskiego, powieść bardzo wówczas poczytną, atakował pisarza nie tylko za lojalistyczną i ugodową