do odrabiania lekcji dla okolicznych dzieci ulicy, sala robót ręcznych, gabinet lekarski i stomatologiczny, czasami coś na kształt świetlicy. Wstęp wolny - żadnego obowiązku, zapisów ani rygorów, chodzi tylko o to, żeby odciągnąć dzieci od ulicy, od narkotyków i od beznadziei. Na stole zabawki wykonane z odpadków - rolek tektury po papierze higienicznym, kapsli, pudełek po zapałkach. Jeden z ośrodków, które zwiedzam, zamieszkany jest przez narkomanów - byłych i obecnych, a inny zajmują nieletnie matki. Dziewczęta, którym salezjanki stwarzają warunki, by donosiły ciążę, a potem ułatwiają powrót do życia.<br>Przed wyjazdem do ośrodków Veronica i inne salezjanki wkładają żółte fartuszki z inicjałami ADS (Asociación