Dalejże, dalejże. Raz dokoła. Dobra. Z organek płyną "tony proste, melodyjne, które w cichy a mroźny wieczór słychać z wiosek dalekich", wirują w oberku dokoła szkolnej klasy niemieckiej dwaj angielscy brodaci neptuni. U-ha! U-ha! Ej, chłopcy, bo chałupę rozwalita. Nic to, wybudujem nową. Raz dokoła, raz dokoła... Jeszcze hołubca, ha, wyżej, ha, ha, świetnie.<br><page nr=88> V<br> Wielki międzynarodowy konflikt. Nacjonalistyczne napięcie nerwów z pobrzękiwaniem szabelką szowinistycznych pojęć. Incydenty na granicy rozsądku. Wytaczanie armat najdziwaczniejszych argumentów. Łamanie międzynarodowej konwencji umiaru i dobrego smaku.<br>Wszystko zaczęło się od tego, że odciski Vilberta, chronione w ciągu dnia obuwiem pracy twórczej, zareagowały dopiero wieczorem