Typ tekstu: Książka
Autor: Teplicki Zbigniew
Tytuł: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Rok: 1994
przenikliwie zimny front powietrza. Kąśliwy wiatr i zamieć śnieżna jeszcze dotkliwiej niż szrapnele dawały się we znaki obleganym. Trzeciego dnia został uwolniony Józef - nie dlatego, że - z opóźnieniem wprawdzie - zbudziły się w pułkowniku odruchy rycerskości i uwzględnił, iż wodza w końcu osłaniał kawałek białej tkaniny, z reguły na owych terenach honorowany. Chodziło o co innego. Czerwonoskórzy schwytali jednego z oficerów Milesa i zagrozili, że go zatłuką, jeśli ich wódz nie odzyska wolności.
W tym samym dniu nadszedł ze swoją powolną armią generał Howard. Nie widząc żadnej innej możliwości rozstrzygnięcia losu Nez Percé, na radzie wodzów, w której uczestniczyli już tylko Józef
przenikliwie zimny front powietrza. Kąśliwy wiatr i zamieć śnieżna jeszcze dotkliwiej niż szrapnele dawały się we znaki obleganym. Trzeciego dnia został uwolniony Józef - nie dlatego, że - z opóźnieniem wprawdzie - zbudziły się w pułkowniku odruchy rycerskości i uwzględnił, iż wodza w końcu osłaniał kawałek białej tkaniny, z reguły na owych terenach honorowany. Chodziło o co innego. Czerwonoskórzy schwytali jednego z oficerów Milesa i zagrozili, że go zatłuką, jeśli ich wódz nie odzyska wolności.<br>W tym samym dniu nadszedł ze swoją powolną armią generał Howard. Nie widząc żadnej innej możliwości rozstrzygnięcia losu Nez Percé, na radzie wodzów, w której uczestniczyli już tylko Józef
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego