Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
widzą współczujących spojrzeń, są z innymi dziećmi, które przechodzą to samo.
Po pracy Katarzyna wraca do domu. Żyje jak każdy: ogląda telewizję, słucha radia, spotyka się ze znajomymi. Ale niełatwo jest zamknąć drzwi i zapomnieć o wszystkim, co widziała. Twierdzi, że nie zmieniła się od czasu, kiedy zaczęła pracę w hospicjum. Nie zmienił się także jej stosunek do śmierci.
- Żyje się, a potem się umiera. To wszystko - mówi i uśmiecha się. - Nie zmieniła się moja wiara, która opiera się na pytaniach. Z tym że od kiedy zaczęłam pracować w hospicjum, zadaję Panu Bogu o jeden milion pytań więcej.

Elżbieta
Dzieci są
widzą współczujących spojrzeń, są z innymi dziećmi, które przechodzą to samo. <br>Po pracy Katarzyna wraca do domu. Żyje jak każdy: ogląda telewizję, słucha radia, spotyka się ze znajomymi. Ale niełatwo jest zamknąć drzwi i zapomnieć o wszystkim, co widziała. Twierdzi, że nie zmieniła się od czasu, kiedy zaczęła pracę w hospicjum. Nie zmienił się także jej stosunek do śmierci.<br>- Żyje się, a potem się umiera. To wszystko - mówi i uśmiecha się. - Nie zmieniła się moja wiara, która opiera się na pytaniach. Z tym że od kiedy zaczęłam pracować w hospicjum, zadaję Panu Bogu o jeden milion pytań więcej. <br><br>Elżbieta<br>Dzieci są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego