indeksów przesądził w zasadzie jeden sektor - teleinformatyka. Tradycyjne motory wzrostu, na przykład banki czy telekomunikacja, w ostatnich miesiącach relatywnie (w stosunku do WIG) traciły na wartości. Istnieje ryzyko, że gdy wyczerpie się potencjał wzrostowy spółek teleinformatycznych, żaden z pozostałych sektorów nie będzie lokomotywą hossy. Waldemar Gębuś oponuje: - Immanentną cechą każdej hossy jest to, że jej liderzy się zmieniają, gdy inwestorzy znajdą branżę, która na tle rynku wydaje się niedoszacowana. Za taką branżę uważam na przykład sektor produkcyjny, który po kryzysie rosyjskim zaczyna wreszcie wychodzić na prostą. Paradoksalnie, niepewność co do najbliższej przyszłości sprzyja dalszym wzrostom. - Dopóki inwestorzy, kupując akcje, będą się