Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
stawem. Wysoko wśród drzew zatrzepotał przebudzony ptak. Zakuwikał sennie i natychmiast ścichł.
Mimo tłoku na sali i przyćmionych świateł czujne oko Słomki z daleka wychwyciło wysoką sylwetkę Puciatyckiego, zaledwie ten ze swoim towarzyszem wszedł do restauracji. Grubas sapnął i przychwycił pierwszego kelnera, który mu się pod rękę nawinął.
- Stolik dla hrabiego Puciatyckiego! Najlepszy, jaki jest. Trafił jednak na młodego chłopca, który od paru zaledwie dni pracując w "Monopolu" nie dość sprawnie umiał sobie poradzić z sobotnim ruchem, nie orientując się poza tym w ważności tutejszych gości.
- Wszystko zajęte, panie szefie.
W sprawach zasadniczych Słomka nie znosił sprzeciwu.
- Jak mówię, że ma
stawem. Wysoko wśród drzew zatrzepotał przebudzony ptak. Zakuwikał sennie i natychmiast ścichł.<br>Mimo tłoku na sali i przyćmionych świateł czujne oko Słomki z daleka wychwyciło wysoką sylwetkę Puciatyckiego, zaledwie ten ze swoim towarzyszem wszedł do restauracji. Grubas sapnął i przychwycił pierwszego kelnera, który mu się pod rękę nawinął.<br>- Stolik dla hrabiego Puciatyckiego! Najlepszy, jaki jest. Trafił jednak na młodego chłopca, który od paru zaledwie dni pracując w "Monopolu" nie dość sprawnie umiał sobie poradzić z sobotnim ruchem, nie orientując się poza tym w ważności tutejszych gości.<br>- Wszystko zajęte, panie szefie.<br>W sprawach zasadniczych Słomka nie znosił sprzeciwu.<br>- Jak mówię, że ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego