Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
odpowiadali, ukazując spłowiałe, niemal białe dziąsła z brązowoczarną palisadą wygniłych pieńków. - Niech ci Bóg wynagrodzi, zacna panienko.
Przedarłaś się do pierwszego rzędu gapiów... Obok ciebie prężył się wąsaty pułkownik-bohater i, jak głosiła międzystolikowa legenda, pogromca czerwonych Azjatów. Z drugiego boku wyczułaś dotykającą cię lubieżnie, a raczej obmacującą dłoń sklerotycznego hrabiego, który tu, w "Adrii", od lat trwonił rodzinny majątek, a także majątki zaprzyjaźnionych z nim kobiet, zalecając się do wszystkich istot, które matka natura wyposażyła w dziurki między udami.
Właściwie interesowało go tylko to i nic więcej, i nawet kiedy po niedawnej podróży do Francji znajomy baron zapytał go, co
odpowiadali, ukazując spłowiałe, niemal białe dziąsła z brązowoczarną palisadą wygniłych pieńków. - Niech ci Bóg wynagrodzi, zacna panienko.<br>Przedarłaś się do pierwszego rzędu gapiów... Obok ciebie prężył się wąsaty pułkownik-bohater i, jak głosiła międzystolikowa legenda, pogromca czerwonych Azjatów. Z drugiego boku wyczułaś dotykającą cię lubieżnie, a raczej obmacującą dłoń sklerotycznego hrabiego, który tu, w "Adrii", od lat trwonił rodzinny majątek, a także majątki zaprzyjaźnionych z nim kobiet, zalecając się do wszystkich istot, które matka natura wyposażyła w dziurki między udami.<br>Właściwie interesowało go tylko to i nic więcej, i nawet kiedy po niedawnej podróży do Francji znajomy baron zapytał go, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego