Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Antraktu. - A tak, oczywiście.
I teraz się dopiero zorientował, co chciał przez to Puciatycki powiedzieć. Łypnął w jego stronę okrągłym okiem:
- Przypuszcza pan, panie hrabio?
- Ba! - Dobrotliwie poklepał Słomkę po plecach. - Niech się pan nie martwi, drogi panie. Wszystko będzie dobrze. Nie takie rzeczy widzieliśmy i jednak przetrzymaliśmy.
- Słusznie, panie hrabio. Zawsze mówię to samo. Grunt... przetrzymać.
Orkiestra umilkła w tym momencie i zapaliły się światła. - Mało, mało! - rozległy się głosy z parkietu.
Prowadzący orkiestrę skrzypek dał znak. Światła znów przygasły. Zabrzmiało to samo tango.
- Gdzież ten stolik? - rozejrzał się Puciatycki.
Słomka szybkim spojrzeniem ogarnąwszy sytuację, lekko się zaniepokoił.
- Już, panie
Antraktu. - A tak, oczywiście.<br>I teraz się dopiero zorientował, co chciał przez to Puciatycki powiedzieć. Łypnął w jego stronę okrągłym okiem:<br>- Przypuszcza pan, panie hrabio?<br>- Ba! - Dobrotliwie poklepał Słomkę po plecach. - Niech się pan nie martwi, drogi panie. Wszystko będzie dobrze. Nie takie rzeczy widzieliśmy i jednak przetrzymaliśmy.<br>- Słusznie, panie hrabio. Zawsze mówię to samo. Grunt... przetrzymać.<br>Orkiestra umilkła w tym momencie i zapaliły się światła. - Mało, mało! - rozległy się głosy z parkietu.<br>Prowadzący orkiestrę skrzypek dał znak. Światła znów przygasły. Zabrzmiało to samo tango.<br>- Gdzież ten stolik? - rozejrzał się Puciatycki.<br>Słomka szybkim spojrzeniem ogarnąwszy sytuację, lekko się zaniepokoił.<br>- Już, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego