Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
krótko, boleśnie. A potem już jej nie słyszeli.
- Wojownicy! - Milva zerwała się. - Bohaterowie, kurwa ich mać!
- Ospy się nie boją - pokręcił głową Yazon Varda.
- Strach - zamamrotał Jaskier - to rzecz ludzka. W nich nie zostało już niczego ludzkiego.
- Kromie flaków - wychrypiała Milva, pieczołowicie osadzając strzałę na cięciwie. - Które im zaraz podziurawię, hultajom.
- Trzynastu - powiedział znacząco Zoltan Chivay. - I mają konie. Sięgniesz jednego albo dwóch, reszta nas osaczy. Poza tym, to może być podjazd. Diabeł wie, jaka siła ciągnie za nimi.
- Mam się spokojnie przyglądać?
- Nie - Geralt poprawił miecz na plecach i opaskę na włosach. - Mam dość przyglądania się. Mam serdecznie dość bezczynności
krótko, boleśnie. A potem już jej nie słyszeli.<br>- Wojownicy! - Milva zerwała się. - Bohaterowie, kurwa ich mać! <br>- Ospy się nie boją - pokręcił głową Yazon Varda.<br>- Strach - zamamrotał Jaskier - to rzecz ludzka. W nich nie zostało już niczego ludzkiego.<br>- Kromie flaków - wychrypiała Milva, pieczołowicie osadzając strzałę na cięciwie. - Które im zaraz podziurawię, hultajom.<br>- Trzynastu - powiedział znacząco Zoltan Chivay. - I mają konie. Sięgniesz jednego albo dwóch, reszta nas osaczy. Poza tym, to może być podjazd. Diabeł wie, jaka siła ciągnie za nimi.<br>- Mam się spokojnie przyglądać?<br>- Nie - Geralt poprawił miecz na plecach i opaskę na włosach. - Mam dość przyglądania się. Mam serdecznie dość bezczynności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego