i wrzasku ciągnącej za nim dzieciarni, cisza powracała, w której tylko sprzedawca lodów zawodził swoją piosenkę zachwalając.<br>- Krem mrożony, bardzo dobry, słodki jak miód, waniliowy, pistacjowy...<br>Wartownik groził pałką i chrapliwym krzykiem odpędzał chłopców od auta, a nawet spod brzękania świerszczy od czasu do czasu dolatywało pluskanie wody z odkręconego hydrantu, widać ogrodnik próbował pokrzepić zwarzone upałem młode bananowce.<br>Było w nich wielkie ukojenie. Nie spieszyli się nigdzie, nawet nie lgnęli do siebie, wiedzieli, że są w przychylnej gotowości, w zasięgu oddechu, warg, muśnięcia rzęs.<br>- Było mi dobrze - mówiła sennie, kładąc na nim kolano, gładząc leniwie stopą.<br>Telefon dzwonił długo, jednak