Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
dzwonek w przedpokoju i gwałtowne walenie w drzwi.
- Gestapo! - szepnęła Diana.
Zamarliśmy oboje. Drzwi dygotały od natarczywych uderzeń.
Włożyłem buty, które zdążyłem już zdjąć, i czekałem, aż Diana się ubierze. Dopiero wtedy otworzyłem. Ją na szczęście zostawili. A ja znalazłem się naprzód na Pawiaku, potem w Oświęcimiu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Nie dla ciebie opowieści o tych straszliwych latach, nie dla twego wrażliwego serduszka.
I cóż, Agnieszko? Niczego się nie domyślasz? Zastanów się przez chwilę. Milczysz? Odrzućmy więc alegoryczne imiona portretów i rzeźb. Diana to twoja matka. Tak, Agnieszko. Czy teraz wszystko już jest jasne? Musiałem ci to
dzwonek w przedpokoju i gwałtowne walenie w drzwi.<br>- Gestapo! - szepnęła Diana.<br>Zamarliśmy oboje. Drzwi dygotały od natarczywych uderzeń.<br>Włożyłem buty, które zdążyłem już zdjąć, i czekałem, aż Diana się ubierze. Dopiero wtedy otworzyłem. Ją na szczęście zostawili. A ja znalazłem się naprzód na Pawiaku, potem w Oświęcimiu.<br>I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Nie dla ciebie opowieści o tych straszliwych latach, nie dla twego wrażliwego serduszka.<br>I cóż, Agnieszko? Niczego się nie domyślasz? Zastanów się przez chwilę. Milczysz? Odrzućmy więc alegoryczne imiona portretów i rzeźb. Diana to twoja matka. Tak, Agnieszko. Czy teraz wszystko już jest jasne? Musiałem ci to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego