Genowefy, nikt - dosłownie nikt.<br>Aspirant G. dobrze pamiętał tamte odwiedziny Genowefy R., ponieważ miał z nią trochę kłopotów. Otóż przyszła do komisariatu i żądała, aby rozpocząć poszukiwania jej prawdziwej matki. Twierdziła, że kobieta, która podaje się za jej matkę - nie jest nią w rzeczywistości. Nalegała, aby zarządził rozkopanie piwnicy w ich dawnym domu, gdyż - twierdziła, że jest tego pewna - tam zakopane jest ciało jej prawdziwej matki.<br><q>- Wtedy</> - opowiadał kierownik komisariatu w T., aspirant Sławomir G. <q>- wziąłem od niej fotografię Łucji R. i sam zacząłem przepytywać mieszkańców wsi. Chciałem, żeby kategorycznie, z całą pewnością stwierdzili, że okazana na zdjęciu kobieta na pewno nie