nadał ten kamień. Jakby na niego stawiali panowie nogę do czyszczenia, to zaraz by mi się lepiej czyściło". On tak tylko powiedział, żeby się śmiać. Ale Dawid nie wytrzymał, tylko mu dał ów kamień. Jemu i tak on był na nic niepotrzebny, choć taki ładny. <br>Gdy wyszli przed sklepik, oczom ich przedstawił się widok następujący: na schodkach, krzycząc przeraźliwie, stała Goldbergowa z głową łysą jak kolano i wytrząsała do rynsztoka perukę swą, która ociekała wodą. W drzwiach przeciwległych miotała się sucha jak wiór Żydówka i, wygrażając pięściami, co chwila zapadała w czarną otchłań swej izby, by wypaść z niej z nowym zapasem