Nie gadaj, już by tu bez nich była z nas marmolada...<br>- Buraczana, jak ze "Społem" - uzupełnił zgodnie Jagiełło, nawiązując do kulinarnych wspomnień dwóch pierwszych czerniakowskich dni. Teraz dysponował wykombinowaną "tuszonką".<br>- Zdolne te chłopaki są... Jest tam jeden taki, co na łyżkach wszystko wygra, każdą melodię. On ci częstuje mnie tą ichnią Oką, a mnie wstyd, co mu mam wygwizdać, tę Warszawiankę czy jak? Skończył swoje - a żeby pan porucznik wiedział, jak gra, artysta! - słucham, a on zasuwa Serce w plecaku. Już się nauczył. To ten chudy od plutonowego Szymusia... Opowiadali mi tam u nich hecną rzecz o Szymusiu i tym muzykancie