się różne plotki, że masz kłopoty gdzieś w Riazaniu.</><br><br><who2>- W Riazaniu miałem około 200 ludzi. To była dobra robota. Renowacja zabytków. Dobry kontrakt. Rzeczywiście, do dzisiaj nie zapłacili mi pół miliona dolarów, a Moskwa - milion. Kłopoty pojawiły się w Moskwie. Klimek, właściciel firmy przewozowej poinformował mnie, że materiały, które dowozi, idą gdzieś na lewo. To była prawda. Moi ludzie potrafili tam sprzedać całego TIR-a materiałów budowlanych. Pewnego dnia, gdy tam zajechałem, podeszła do nas jakaś babinka i zapytała, kiedy będzie odkryty magazyn. Do tego doszło. Później okazało się, że na każdym TIR-ze traciliśmy w ten sposób wiele milionów złotych