wodę zarzuconą jabłkami i łamiąc w nich opór wierzgającego zwierzęcia, widzi się w ich źrenicach raczkującego pod sadem berbecia.<br> <page nr=64><br> Patrząc na te trzy twarze przenikające się wzajemnie, nie bardzo wiedziałem, do której się przyznać i którą sobie wybrać na co dzień, a którą od święta.<br> Pamiętam, że myślałem o tym, idąc z matką do kościoła, myślałem w kościele i nawet wtedy, gdy wybierałem się na festyn.<br> Przyszedłem zresztą na ten festyn trochę później, niż zamierzałem.<br> Żydowska kapela grała od dawna.<br> Na platformie zbitej z nieheblowanych desek, umajonej jedliną i wstążkami z bibuły, tańczono oberka.<br> Stałem pod wierzbami ze starszymi gospodarzami i z