Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
zapachów ziemi, gnoju, sierści zwierząt, przepoconego drelichu, siana schnącego na łące. Ten sam ciepły zapach wypełnił teraz wnętrze samochodu.
Nie podobny: dokładnie ten sam. Nie potrafię przywoływać zapachów z pamięci na żądanie, tak jak bez trudu przywołuję obrazy czy dialogi. Ale niektóre zapadają mi głęboko w pamięć i mój mózg identyfikuje je nawet po wielu latach.
Zaskoczony, milczałem. Stary przestał szlochać - równie nagle jak tamtego feralnego wieczoru, kiedy wręczył mi pięćdziesiąt groszy na landrynki w zamian za obietnicę, że nikomu nie powiem o biciu, zwłaszcza babci.
Przybysz wyciągnął z kieszeni kraciastą chusteczkę, otrząsnął ją z okruchów tytoniu i hałaśliwie wytrąbił nos
zapachów ziemi, gnoju, sierści zwierząt, przepoconego drelichu, siana schnącego na łące. Ten sam ciepły zapach wypełnił teraz wnętrze samochodu.<br>Nie podobny: dokładnie ten sam. Nie potrafię przywoływać zapachów z pamięci na żądanie, tak jak bez trudu przywołuję obrazy czy dialogi. Ale niektóre zapadają mi głęboko w pamięć i mój mózg identyfikuje je nawet po wielu latach.<br>Zaskoczony, milczałem. Stary przestał szlochać - równie nagle jak tamtego feralnego wieczoru, kiedy wręczył mi pięćdziesiąt groszy na landrynki w zamian za obietnicę, że nikomu nie powiem o biciu, zwłaszcza babci. <br>Przybysz wyciągnął z kieszeni kraciastą chusteczkę, otrząsnął ją z okruchów tytoniu i hałaśliwie wytrąbił nos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego