handlowe, w teorii przynajmniej, popierały stworzenie rodzimej floty handlowej <gap> o tyle znikoma była ilość Polaków, nie wyłączając kół wojskowych i rządowych przekonanych o konieczności posiadania floty wojennej. Zdawano sobie niejasno sprawę, że uzyskany dostęp do morza będzie trzeba umieć bronić, ale na tym nie koniec. Jak więc w tej atmosferze ignorancji spraw morskich mogła powstać flota wojenna? Dzięki temu, że po pierwszej wojnie światowej zjechało się w Warszawie kilkudziesięciu marynarzy, byłych oficerów i podoficerów państw zaborczych, którzy powołani do służby wojskowej zabrali się do stworzenia podstaw organizacyjnych dla marynarki wojennej i którzy stworzyli flotylle rzeczne dodatnio oceniane przez dowódców frontów lądowych