utwierdziło - w przypadku, sam nie wiem, szczęśliwym czy fatalnym - i domysł, i nadzieję.<br>Lecz że wolałem nie pytać, nie ryzykować jakiego bądź rozstrzygnięcia, to świadczy o lęku, a lęk już świadczy o pogodzeniu się wewnętrznym, skrytym, z możliwością, a możliwość i zgoda na nią już świadczy, że nie tyle mógłbym, ile chciałbym wierzyć w nic nie znaczącą przypadkowość spotkania.<br><page nr=154> A i podobieństwo twarzy nie wystarczy tu za argument, przeciwnie, wiem przecież, czuję każdą komórkę nerwów, że właśnie ono, niepodobieństwo, wybuchło tym bardziej oślepiającą rewelacją, gdy śmiech niespodziany, co się przebudził z martwych wiadomo gdzie, przywiał nie wiadomo z jak dalekich ciemności