Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
miękko, i wiedziałam, że wszystko jest w porządku, że mnie za to nie znienawidził, bo tylko tego się bałam, było mi wszystko jedno, co widzieli inni, nie dbałam o to, mogłam wstać z miejsca i chodzić tak od stolika do stolika, i wszystkim pokazywać te blizny z bliska, i pozwalać im dotykać, i mogłam opowiadać im, skąd się wzięły, i patrzeć, jak robią się zieloni i jak wychodzą oburzeni, mogłam to zrobić, było mi wszystko jedno, ale nie zrobiłam, i tylko jednego się bałam, że on mnie za to znienawidzi, że wyjdzie i nie wróci, że zapłacę jeszcze raz za coś, za
miękko, i wiedziałam, że wszystko jest w porządku, że mnie za to nie znienawidził, bo tylko tego się bałam, było mi wszystko jedno, co widzieli inni, nie dbałam o to, mogłam wstać z miejsca i chodzić tak od stolika do stolika, i wszystkim pokazywać te blizny z bliska, i pozwalać im dotykać, i mogłam opowiadać im, skąd się wzięły, i patrzeć, jak robią się zieloni i jak wychodzą oburzeni, mogłam to zrobić, było mi wszystko jedno, ale nie zrobiłam, i tylko jednego się bałam, że on mnie za to znienawidzi, że wyjdzie i nie wróci, że zapłacę jeszcze raz za coś, za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego