czytała mu ten czy tamten<br>przepis:<br> - Albo to, posłuchaj. Co byś wolał, powiedz? Nie patrz tak bez<br>przerwy w ten sufit. Nie patrz wciąż w to okno. No, co byś wolał?<br> Zadręczała go, gdy jej nie potwierdził, nie przytaknął choćby, że coś<br>musi być dobre czy nadawałoby się na jego imieniny. A może nie czuł się<br>wcale udręczony, lecz jedynie zastanawiał się, co wybrać w tym<br>bogactwie, i patrzył w sufit czy w okno, jakby spodziewając się stamtąd<br>jakiegoś podszeptu, bo przecież każdemu byłoby niełatwo wybrać to czy<br>tamto, zwłaszcza na swoje imieniny.<br> Przepis przeganiał przepis, przepis wznosił się nad przepis