Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
łeb, każda decyzja to błysk geniuszu. Recenzentami poczynań tych, co zasiedli za ważnymi biurkami, są ich poprzednicy. Na ogół bezbarwni i żadni. Teraz ci Ludzie Byli prostują ścieżki prowadzące na manowce Ludzi Byłych - za rok, pół roku, miesiąc. Patrzę na te popisy i wraca do mnie postać estradowego szmirusa, zapewniającego impresaria:

- Ja potrafię rozbawić nawet nieboszczyka!
- Pan wybaczy, ale my mamy inną widownię - przerwał mu spec od szoł biz.

W ogólnym rozgardiaszu, zgiełku bitewnym, pohukiwaniu nagonki otrzeźwiająco brzmią słowa Marka Edelmana. W wywiadzie dla "Odry" zauważył: "Owszem, to tragiczne, że jest u nas tak wielka szara strefa, ale we Włoszech jest
łeb, każda decyzja to błysk geniuszu. Recenzentami poczynań tych, co zasiedli za ważnymi biurkami, są ich poprzednicy. Na ogół bezbarwni i żadni. Teraz ci Ludzie Byli prostują ścieżki prowadzące na manowce Ludzi Byłych - za rok, pół roku, miesiąc. Patrzę na te popisy i wraca do mnie postać estradowego szmirusa, zapewniającego impresaria:<br><br>- Ja potrafię rozbawić nawet nieboszczyka!<br>- Pan wybaczy, ale my mamy inną widownię - przerwał mu spec od szoł biz.<br><br>W ogólnym rozgardiaszu, zgiełku bitewnym, pohukiwaniu nagonki otrzeźwiająco brzmią słowa Marka Edelmana. W wywiadzie dla "Odry" zauważył: "Owszem, to tragiczne, że jest u nas tak wielka szara strefa, ale we Włoszech jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego