Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura w Kraju i na Świecie
Nr: 366
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1969
Mam nadzieję, że wypadliśmy w tym "współzawodnictwie" nienajgorzej. Nasz występ inauguracyjny w wielkiej sali koncertowej na kilka tysięcy osób zgromadził cały świat kulturalny stolicy Japonii i przedstawicieli dworu cesarskiego. Również prasa nie szczędziła nam słów uznania. Wyżej nas oceniano niż słynne "Wiedeńskie słowiki". Początkowo nazywano nas "Kennedy choir", bo nasz impresario pan Tomihara nie mógł sobie przypomnieć oficjalnej nazwy, a wszyscy słyszeli o naszym koncercie w Białym Domu, u prezydenta Johna Kennedy'ego. Teraz już wszyscy nas znają tam jako "Poland nightingales" /słowiki polskie/ lub po prostu "Polendo".
Zainteresowanie było tak wielkie, że pan Tomihara co dzień zwiększał liczbę koncertów. Chłopcy nazwali
Mam nadzieję, że wypadliśmy w tym "współzawodnictwie" nienajgorzej. Nasz występ inauguracyjny w wielkiej sali koncertowej na kilka tysięcy osób zgromadził cały świat kulturalny stolicy Japonii i przedstawicieli dworu cesarskiego. Również prasa nie szczędziła nam słów uznania. Wyżej nas oceniano niż słynne "Wiedeńskie słowiki". Początkowo nazywano nas "Kennedy choir", bo nasz impresario pan Tomihara nie mógł sobie przypomnieć oficjalnej nazwy, a wszyscy słyszeli o naszym koncercie w Białym Domu, u prezydenta Johna Kennedy'ego. Teraz już wszyscy nas znają tam jako "Poland nightingales" /słowiki polskie/ lub po prostu "Polendo".<br>Zainteresowanie było tak wielkie, że pan Tomihara co dzień zwiększał liczbę koncertów. Chłopcy nazwali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego