Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
tylko tyle, że ma syna o rok młodszego od Krysi i córeczkę w moim wieku.

Opowieści o Warszawie przekraczały pojemność mojej wyobraźni. Myślałem o niej kategoriami torów kolejowyeh i parowozów. Nie mogło pomieścić mi się w głowie, że ulicami tego dziwnego miasta jeżdżą wagony zaprzężone w konie. Zasypywałem rodziców pytaniami, indagowałem pannę Kazimierę i Gawriłę, czy to prawda, że w Wazszawie światło zapala się za pociągnięciem łańcuszka, że są pięciopiętrowe domy i że wystarczy odkręcić kran, aby lała się woda.

Wieczorem ojciec z Piotrowskim i z Jurczenką wyjechali do Moskwy załatwić jakieś pilne sprawy związane z przeniesieniem.

Ojciec wyjeżdżał dotąd tylko
tylko tyle, że ma syna o rok młodszego od Krysi i córeczkę w moim wieku.<br><br>Opowieści o Warszawie przekraczały pojemność mojej wyobraźni. Myślałem o niej kategoriami torów kolejowyeh i parowozów. Nie mogło pomieścić mi się w głowie, że ulicami tego dziwnego miasta jeżdżą wagony zaprzężone w konie. Zasypywałem rodziców pytaniami, indagowałem pannę Kazimierę i Gawriłę, czy to prawda, że w Wazszawie światło zapala się za pociągnięciem łańcuszka, że są pięciopiętrowe domy i że wystarczy odkręcić kran, aby lała się woda.<br><br>Wieczorem ojciec z Piotrowskim i z Jurczenką wyjechali do Moskwy załatwić jakieś pilne sprawy związane z przeniesieniem.<br><br>Ojciec wyjeżdżał dotąd tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego