Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
się ten błąd" - jak gdyby chodziło o małą, bezwolną dziewczynę - to dokuczało Marcie do żywego. Ale mimo wszystkie bunty - niczego tak nie lubiła jak widzieć matkę szczęśliwą ze swojej przyczyny.
Przygarnęła się do Róży, chytrze zapewniając:
- Mamusiu, to nie wykręty, naprawdę zachrypłam. No, nie gniewaj się, na noc zrobię sobie inhalacje, kompres, płukanie - wszystko, co zechcesz...
Ale Róża obróciła głowę w stronę córki bez jednego błysku porozumienia w oczach. Marta rozejrzała się w popłochu po obecnych... Wszystkie twarze wyrażały dezorientację i cierpliwość - zwykle wobec Róży uczucia.
- Mamusiu, czy o Zbyszka ci chodzi? - zaryzykowała, zniżając głos z niewytłumaczonego wstydu. - On jest raptus
się ten błąd" - jak gdyby chodziło o małą, bezwolną dziewczynę - to dokuczało Marcie do żywego. Ale mimo wszystkie bunty - niczego tak nie lubiła jak widzieć matkę szczęśliwą ze swojej przyczyny. <br>Przygarnęła się do Róży, chytrze zapewniając: <br>- Mamusiu, to nie wykręty, naprawdę zachrypłam. No, nie gniewaj się, na noc zrobię sobie inhalacje, kompres, płukanie - wszystko, co zechcesz... <br>Ale Róża obróciła głowę w stronę córki bez jednego błysku porozumienia w oczach. Marta rozejrzała się w popłochu po obecnych... Wszystkie twarze wyrażały dezorientację i cierpliwość - zwykle wobec Róży uczucia. <br>- Mamusiu, czy o Zbyszka ci chodzi? - zaryzykowała, zniżając głos z niewytłumaczonego wstydu. - On jest raptus
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego