było słychać.<br>- To ci się tylko wydało - powiedział spokojnie, chłodnym tonem tak jak podczas operacji, gdy musiał opanować zdenerwowanie zmęczonych asystentów. Sam zaś w głębi również podzielał niepokój Rebeki. Wiedział z miłosnej praktyki, że każda kobieta, odwiedzająca mężczyznę w hotelu lub garsonierze, od czasu do czasu przeżywa nieokreślony strach, całkiem instynktowny i zwierzęcy, odbierający jej spokój i chęć do jakichkolwiek pieszczot. Wiedział również rzecz dziwną, ale statystycznie sprawdzalną, że taki strach poprzedza zawsze jakieś rzeczywiste niebezpieczeństwo.<br>- Na pewno ktoś tam chodził! - wykrztusiła Rebeka i zaczęła drżeć na całym ciele.<br>- Nie bój się, nawet gdyby ktoś chodził, to każdemu damy radę - odpowiedział