zaczynają, i z czerwoną płachtą chodzą...<br>- Ależ, panie pułkowniku - zaprotestował magister nie cała inteligencja jest "czerwona".<br>- Cała - machnął ręką Nieharaśny. - Tylko jeden doktor ma praktykę i nie chodzi na wiece, a drugi nie ma i chodzi. Jeden inżynier buduje, a drugi, gołysyn, podburza, żeby wszystko zburzyć - i na nowo ! Każdy inteligent bez posady wybucha na "czerwono"... A jeśli nie można wszystkich usadzić na posadach, to jakie stąd wyjście? Takie, serdeńko, wyjście, że trzeba połowę uniwerków zamknąć!<br>- No jakże tak?! A kultura, dobrobyt?<br>- Ta ty byś, kochasiu, nie bałakał o dobrobycie! Tobie nawet nie przystoi. Marynareńka na tobie wyświechtana, kamaszki stareńkie i