się przekroczyć; pomiędzy narodami i pomiędzy, klasami, ponieważ w sztuce Słowackiego panuje kompletna jasność co do tego, że Polska, to szlachta, a Ukraina to chłopstwo. Wszystko inne, łącznie z romansowym mariwodażem, Wernyhorą jest w tej sztuce bądź to dekoracją, bądź też narzędziem ironii. Jakże biwiem można nie odcytywać, jako gryzącej ironii scen, w których po nieostygłej jeszcze rzezi, z konającym, płonącym w smole i z obciętymi rękami Semenką pod progiem, dokonuje się zaręczyn, zaślubim, a wreszcie zasiada "do kielicha, spłukać z ust proch i krwawiznę" (A dalej: "A weźmy i tego mnicha, który się bał za ojczyznę; obaczym, czy dobrze pije