Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Bolonii zgłosi się do pana profesora we czwartek. To jedno... Dziennikarz z Polski chce się z panem spotkać jutro przed południem.
- Danke, Frau Gerta... A o której godzinie?
- O dziesiątej... On tu po pana profesora przyjedzie.
- Danke... - Po trzeciej łyżce Hans podniesie głowę.
- Jak niechcąco słyszałem, ksiądz proboszcz prowadzi tu istną placówkę naukową.
Z uśmiechem westchnie ksiądz Joachim. Przechyli talerz. Ostatnia łyżka.
- To nie ja prowadzę cokolwiek, to, jak by powiedziała Gerta, to ziemia tutejsza. Ona ludziom narzuca swój głos uroczysty. Jedni miną jej znaki, jak mijają te napisy w bocznej nawie... Hier ruht... Drudzy przystaną, żeby kamień odczytać. A tu
Bolonii zgłosi się do pana profesora we czwartek. To jedno... Dziennikarz z Polski chce się z panem spotkać jutro przed południem. <br>- Danke, Frau Gerta... A o której godzinie? <br>- O dziesiątej... On tu po pana profesora przyjedzie. <br>- Danke... - Po trzeciej łyżce Hans podniesie głowę. <br>- Jak niechcąco słyszałem, ksiądz proboszcz prowadzi tu istną placówkę naukową. <br>Z uśmiechem westchnie ksiądz Joachim. Przechyli talerz. Ostatnia łyżka. <br>- To nie ja prowadzę cokolwiek, to, jak by powiedziała Gerta, to ziemia tutejsza. Ona ludziom narzuca swój głos uroczysty. Jedni miną jej znaki, jak mijają te napisy w bocznej nawie... Hier ruht... Drudzy przystaną, żeby kamień odczytać. A tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego