warszawskie.<br> Odnotowuję to, żeby złagodzić wrażenie mojej antyfrancuskości. Ta jest, nie ukrywam, urazowa i pochodzi z lat powojennych mojego tam istnienia jako politycznego emigranta. Co mi z tego, że francuscy intelektuele przyznali się później do swojej wielkiej politycznej pomyłki. Rozmiary tej pomyłki są takie, że przestałem wierzyć w jakiekolwiek następne izmy, jeżeli są paryskiego pochodzenia.<br> Czyżby trzeba było zgodzić się z opinią (Francuza), że Francja byłaby cudownym krajem, gdyby nie Francuzi? Z urazem odtrącenia, z wdzięcznością za to, co od kultury francuskiej otrzymałem, z wdzięcznością także wobec kilku ludzi, z przywiązaniem do paru paryskich ulic i do niektórych krajobrazów mam do