stosunkom, jeszcze w połowie roku, Gordon zdołał przenieść Ewę do szkoły muzycznej. Tam ujawniły się szybko jej niepospolite zdolności.<br>Fortepian, który dotąd stał bezużytecznie, ożywił się i rozbrzmiewał pod palcami Ewy dźwiękami gam, pasaży i fug, przyprawiając Teresę o bóle głowy.<br>Gordon kazał sobie obić drzwi od gabinetu grubą okładziną izolacyjną, a mimo to ćwiczenia Ewy przeszkadzały mu w pracy. Zainstalował więc w jej pokoju pianino, gdyż fortepianu nie można było wnieść po wąskich schodach. Nad pianinem zawisł portret Gordona z lat jego młodości, dzieło Pruszkowskiego. Malarz znakomicie uchwycił charakter i wyraz twarzy aktora, sugestywne spojrzenie jego oczu, któremu ciężkie powieki