kadłuby, skąd trudno zapaskudzić łódkę i sprzęt, a wszystko leci od razu za jacht. Co za ulga. I nawet ci nie przeszkadza, że tu wieje jak na biegunie, woda ma temperaturę niewiele przekraczającą zero stopni Celsjusza, a widzą cię oprócz ryb także sternik, bosman i nawigator.<br><br><tit>Dyskoteka hafciarzy</><br><br>Załatwisz na jachcie jeden problem, a już dopada cię drugi. Od kilku godzin chce ci się wymiotować i czujesz, że dłużej nie wytrzymasz. Wysokość fal dochodzi do pięciu metrów, jacht wariuje, kadłuby tańczą we wszystkich płaszczyznach, masz wrażenie, że uczestniczysz w narkotycznym party, z którego nie ma ucieczki. Łódź nawet bez żagli, na