Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
z nim.
On też na nią czekał.
Nawet ją widywał.
Parę razy do roku.
Najczęściej w zimie, kiedy ubywało roboty, a przed domem, począwszy od sadu, przejaśniało się strzeliście aż do fioletowego o tej porze lasu.
Zwykle widywał ją, gdy o zmierzchu siadywał przy oknie.
To widzenie wypadało zawsze, gdy jadł chleb ze słoniną, tnąc składanym scyzorykiem jedno i drugie na drobne kostki.

Każdy kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.
Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.
Sam nigdy nie podchodził do nich.
Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z
z nim.<br> On też na nią czekał.<br> Nawet ją widywał.<br> Parę razy do roku.<br> Najczęściej w zimie, kiedy ubywało roboty, a przed domem, począwszy od sadu, przejaśniało się strzeliście aż do fioletowego o tej porze lasu.<br> Zwykle widywał ją, gdy o zmierzchu siadywał przy oknie.<br> To widzenie wypadało zawsze, gdy jadł chleb ze słoniną, tnąc składanym scyzorykiem jedno i drugie na drobne kostki.<br> &lt;page nr=19&gt;<br> Każdy kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.<br> Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.<br> Sam nigdy nie podchodził do nich.<br> Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego