będą mnie przecież kąpać codziennie. A te trochę zastrzyków i piguł, które w siebie wchłonę chyba mi nie zaszkodzi. Zgadzam się przecież z koniecznością farmakologicznego niwelowania depresji. Pokoik też ładniutki, czysty i estetycznie urządzony. Jakoś to będzie. Musi jakoś być. <br>Te niemal już teraz entuzjastyczne rozważania przerywa pielęgniarka. Przychodzi z jadłospisem ustalić, czy mam jakieś szczególne dietetyczne wskazania, upodobania, animozje. Rozmowa jest na luzie, raczej towarzyska, ogólnie o żarciu. I tu znienacka pada pytanie, co pijam do posiłków: wodę, piwo czy wino. Jeśli wino, proszona jestem o sprecyzowanie preferencji - tu trzy możliwe kolory. A wszystko z miną bardzo serio, choć ja