Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
obleczonej luźną skórą, ledwie stojącej nad żłobem, w którym popiskiwały myszy tnąc na sieczkę jęczmienną słomę.
Jak dawniej, przed pomyślunkiem o świętości, byłem robotny, zdatny w polu, w stajni i w domu do wszelkiej posługi.
Ale mnie zachciało się jeszcze więcej.
Jakoż nawet wtedy, gdy zjadałem kromkę chleba, parę łyżek jaglanej i kaszy, gdy wypijałem tylko garnuszek mleka, nachodziły mnie po nocach moje rówieśnice.
Zjawiały się w czasie snu rozebrane do naga, udające niby to, że są same, że się kąpią w rzece, a w gruncie rzeczy wyciągające do mnie ręce, przytulające się do mnie babskim upałem, bezwstydem, zachłannością na pocałunki
obleczonej luźną skórą, ledwie stojącej nad żłobem, w którym popiskiwały myszy tnąc na sieczkę jęczmienną słomę.<br> Jak dawniej, przed pomyślunkiem o świętości, byłem robotny, zdatny w polu, w stajni i w domu do wszelkiej posługi.<br> Ale mnie zachciało się jeszcze więcej.<br> Jakoż nawet wtedy, gdy zjadałem kromkę chleba, parę łyżek jaglanej i kaszy, gdy wypijałem tylko garnuszek mleka, nachodziły mnie po nocach moje rówieśnice.<br> Zjawiały się w czasie snu rozebrane do naga, udające niby to, że są same, że się kąpią w rzece, a w gruncie rzeczy wyciągające do mnie ręce, przytulające się do mnie babskim upałem, bezwstydem, zachłannością na pocałunki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego