Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
zainteresować, choć właśnie odbierałem mu szansę na kulturalny seks tego wieczora.
Niby dlaczego nie - myślałem sobie, przecież ja byłem pierwszy. Facet ani nie chciał mnie bić, ani wyrzucić za drzwi. Spokojnie czekał. Od razu zauważył pewnie, że ma do czynienia z kimś, kto właśnie niechcący odstrzelił sobie stopę albo nawet jaja, więc długo nie wytrzyma. Kiedy dziś się nad tym zastanawiam, to jestem pełen podziwu dla nich obojga. Gdyby mnie ktoś zrobił taki numer, poderżnąłbym mu gardło. Oni tylko grzecznie wypraszali mnie na korytarz, kiedy chciałem palić, a później wpuszczali znowu do środka. Z zażenowania zapomniałem nawet, co wtedy mówiłem. Zapominałem
zainteresować, choć właśnie odbierałem mu szansę na kulturalny seks tego wieczora.<br>Niby dlaczego nie - myślałem sobie, przecież ja byłem pierwszy. Facet ani nie chciał mnie bić, ani wyrzucić za drzwi. Spokojnie czekał. Od razu zauważył pewnie, że ma do czynienia z kimś, kto właśnie niechcący odstrzelił sobie stopę albo nawet jaja, więc długo nie wytrzyma. Kiedy dziś się nad tym zastanawiam, to jestem pełen podziwu dla nich obojga. Gdyby mnie ktoś zrobił taki numer, poderżnąłbym mu gardło. Oni tylko grzecznie wypraszali mnie na korytarz, kiedy chciałem palić, a później wpuszczali znowu do środka. Z zażenowania zapomniałem nawet, co wtedy mówiłem. Zapominałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego