Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
chodzi. Taka już jej natura... Umilkł nagle i jął się pilnie wsłuchiwać w oddech przyjaciela.
- Polek? Polek? Oddychaj, jedry twoje pałki, bo mnie jakoś tak przedziwnie koło ciebie siedzieć. Milczenie.
- Polek? No, dosyć! Do! Do! Chwycił Krywkę za bark, potrząsnął nim kilka razy.
- Zostaw. Boli - szepnął Polek.
- Bo ja pójdę, jak Boga kocham, jeśli nie przestaniesz straszyć. Zupełny nieboszczyk. No, oddychaj, jedry twoje pałki!
- A co na Puszkarni?
- Nic. Już tam nie chodzimy.
- Dlaczego?
- Bo to wszystko pewnie nieprawda.
- Kto ci powiedział?
- No i Łapa mówił.
- Łapa?
- Jak Boga kocham.
- A ten... Ten, co go w nocy uwolniliśmy... Widzieli go potem?
- Nie. Polek
chodzi. Taka już jej natura... Umilkł nagle i jął się pilnie wsłuchiwać w oddech przyjaciela.<br>- Polek? Polek? Oddychaj, jedry twoje pałki, bo mnie jakoś tak przedziwnie koło ciebie siedzieć. Milczenie.<br>- Polek? No, dosyć! Do! Do! Chwycił Krywkę za bark, potrząsnął nim kilka razy.<br>- Zostaw. Boli - szepnął Polek.<br>- Bo ja pójdę, jak Boga kocham, jeśli nie przestaniesz straszyć. Zupełny nieboszczyk. No, oddychaj, jedry twoje pałki!<br>- A co na Puszkarni?<br>- Nic. Już tam nie chodzimy.<br>- Dlaczego?<br>- Bo to wszystko pewnie nieprawda.<br>- Kto ci powiedział?<br>- No i Łapa mówił.<br>- Łapa?<br>- Jak Boga kocham.<br>- A ten... Ten, co go w nocy uwolniliśmy... Widzieli go potem?<br>- Nie. Polek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego