gabinecie, rzekł:<br> - Drogi kolego, sądzę, iż obowiązkiem moim jest nie ukrywać przed panem prawdy, chociaż nie chciałbym psuć panu tej radosnej chwili tryumfu. Obowiązkiem moim jest popełnić niedyskrecję i donieść panu rzecz nie znaną nawet Rektorowi, który na wieść o wezwaniu pana do Królowej pospieszył zamianować pana profesorem. Wie pan, jak bardzo cieszę się z tego. Ale Rektor nie wie, <hi rend="spaced">dlaczego</> wezwano pana do Królowej, drogi kolego.<br> Dr Durchfreud słuchał w milczeniu, ale czuł, że ziębnie, że kostnieje, i stawało mu się bardzo, coraz bardziej smutno.<br> - Sympatia, jaką mam dla pana, drogi kolego, skłania mnie do popełnienia tej niedyskrecji. Nic o tym