Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to nie śniło, bo słuchawkę trzymam w ręku. Czego on chce? Tak, to na pewno o to chodzi: wie o tej pannie z klubu. Ale ja przecież jestem niewinny jak lelija. Nawet się z nią nie całowałem. Może chce szantażować? No, w tym klubie to nie wyglądało pewnie tak niewinnie, jak było. Wszyscy na bani, zabawa na całego. Jak cyknął zdjęcie, to mam przejebane. Tylko że niby kiedy? Twoja przytępiona kacem świadomość powinna ci, ćwoku, podpowiedzieć, że kiedykolwiek, jak już byłeś pijany, czyli ładnych parę godzin. Kto tam jeszcze był? No tak, tłum nieziemski, najpopularniejsza knajpa małolatów z warszawki i pedałów. Tylko
to nie śniło, bo słuchawkę trzymam w ręku. Czego on chce? Tak, to na pewno o to chodzi: wie o tej pannie z klubu. Ale ja przecież jestem niewinny jak lelija. Nawet się z nią nie całowałem. Może chce szantażować? No, w tym klubie to nie wyglądało pewnie tak niewinnie, jak było. Wszyscy na bani, zabawa na całego. Jak cyknął zdjęcie, to mam przejebane. Tylko że niby kiedy? Twoja przytępiona kacem świadomość powinna ci, ćwoku, podpowiedzieć, że kiedykolwiek, jak już byłeś pijany, czyli ładnych parę godzin. Kto tam jeszcze był? No tak, tłum nieziemski, najpopularniejsza knajpa małolatów z warszawki i pedałów. Tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego