I z tym szumem, malejąc, pada na kolana<br>I na ląd swe pozgonne wysypuje śniegi.<br>Czy zaszumisz po śmierci, duszo przewezbrana?<br>Czy uderzysz raz jeszcze o znajome brzegi?</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>WIATRAK</><br><br>Piętrząc się nad ugorów chętną mu równiną,<br>Wiatrak, na wszystkie wokół odsłonięty światy,<br>Poskrzypuje drewnianą w tańcu krynoliną,<br>A na trawę, jak diabeł, miota cień rogaty.<br><br>Wędrowcze, w jednym miejscu zatkwiony kosturem,<br>Co znaczą twoje wstrząsy i nagłe podrygi?<br>Komu kłaniasz się wokół dębowym kapturem?<br>Z kim tak trafnie rozmawiasz na migi i śmigi?<br><br>W co wierzysz? Kogo widzisz nad sobą w lazurze?<br>Gdybyś się uczłowieczył - jakie miałbyś lica?<br>Co za stwór się