po podłodze, deptali po nich... Kazia patrzyła na nich z rozrzewnieniem.<br><br>- Chłopcy, dość, bo was zemdli! - zawołała groźnie, ale natychmiast roześmiała się i patrząc mi w oczy, dodała: - Adasiu, czy pamiętasz, jak ci mówiłam: "dość, bo cię zemdli"?<br><br>- A wie pani, Polina będzie miała dziecko... - powiedziałem nagle.<br><br>- Polina... Polina... - powtórzyła, jak gdyby nie mogła sobie przypomnieć, o kim mowa. - Ach, tak, pamiętam... To jakaś sensatka... Mówiła coś o wielkiej miłości... I cóż, znalazła tę wielką miłość? Ci, co jej szukają, przeważnie nie znajdują... A ci, którym nie zależy... Piotrusiu! Poplamiłeś bluzkę... Nie będę mogła tego doprać!<br><br>Złapała go z tyłu za majteczki