Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jego matką. Poza tym opowiadała o tym dramatycznym przecież dla niej wydarzeniu w jakiś taki nietypowy sposób...
- Ale chyba dał pani w tym czasie coś do jedzenia?
- Nie dał, ale też i nie zabierał. Bo poza tym, że mnie więził i używał, to wcale się mną nie interesował. No więc jak już minął pierwszy dzień świąt, to on przestał mi dawać to wino, czy co tam to było do picia. Wtedy i ja przestałam przysypiać. Musiałam zresztą parę razy do toalety... Nawet mi się go trochę żal zrobiło, jak te moje pierogi takie zimne skubał. To wzięłam je ze stołu, w kuchni
jego matką. Poza tym opowiadała o tym dramatycznym przecież dla niej wydarzeniu w jakiś taki nietypowy sposób...<br>&lt;q&gt;- Ale chyba dał pani w tym czasie coś do jedzenia?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Nie dał, ale też i nie zabierał. Bo poza tym, że mnie więził i używał, to wcale się mną nie interesował. No więc jak już minął pierwszy dzień świąt, to on przestał mi dawać to wino, czy co tam to było do picia. Wtedy i ja przestałam przysypiać. Musiałam zresztą parę razy do toalety... Nawet mi się go trochę żal zrobiło, jak te moje pierogi takie zimne skubał. To wzięłam je ze stołu, w kuchni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego